Slide

Wakacje
All Exclusive

O podróżowaniu tanio, ale za to bez wygód

Slide

Nalewki
All Exclusive

O nalewkach własnej produkcji i konsumpcji

Slide

Lifestyle
All Exclusive

Tutaj póki co nic nie ma, ale branża ma przyszłość

previous arrow
next arrow

ALL EXCLUSIVE

czyli jak pięknie żyć za średnią krajową.

Sława, bogactwo i miliony polubień na Instagramie – to tylko niektóre z osiągnięć, z którymi ta strona (i jej twórca) nie ma nic wspólnego. Z całej tej trójcy jestem wstępnie zainteresowany wyłącznie bogactwem, jednak mój pracodawca ma w tej kwestii odmienne zdanie. Jak wielu innych mieszkańców kraju nad Wisłą, dzielę swoje zainteresowania pomiędzy podróżowanie po świecie, dobrą kuchnię i próby wytrwania do pierwszego bez wizyty w Providencie. Z ich połączonych mocy powstała zresztą ta strona. 

Znajdziecie na niej umiarkowanie poważne historie podróżnicze z miejsc bliższych i dalszych, garść przepisów na nalewki i inne alkohole oraz luźne przemyślenia na wszystkie tematy, na których niezbyt się znam i dlatego bardzo chciałbym się wypowiedzieć. Aktualizacje dokonywane są w miarę dostępności czasu i zdrowia, bo All Exclusive zatrudnia póki co tylko jednego pracownika, ale za to bez umowy i wynagrodzenia. 

All Exclusive - co to w ogóle za nazwa?

Nazwa All Exclusive jest nawiązaniem do popularnych formuły wakacji “all inclusive“, przy czym stanowi ich zupełne przeciwieństwo. W opisywanych na stronie podróżach rzadko występują luksusowe hotele, jeszcze rzadziej open bar, a już zupełnie nigdy zorganizowane wycieczki. Co bardziej uczeni w piśmie czytelnicy zauważą jednak, że słowo “exclusive” ma jednak w oryginale dość luksusowe konotacje. Potraktujcie więc tę nazwę jak “świnkę morską” – czyli ani świnkę, ani morską, ale za to brzmi zabawnie.

All-exclusive-nordkapp (39)
lifestyle-all-exclusive

LIFESTYLE
(w budowie)

Polacy na urlopie dzielą się na dwie grupy – pierwsi remontują łazienkę*, a drudzy jedzą smażoną rybę nad Bałtykiem. Nie stać mnie na żadną z tych rozrywek, więc dla pocieszenia spędzam czas wolny jak najdalej od domu. Staram się przy tym jeździć w miejsca, gdzie jeszcze mnie nie było i zobaczyć trochę świata, zanim ręce i portfel zwiąże mi święty związek kredytobiorcy.

Podczas większości podróży oszczędnie dawkuję sobie luksusy, dach nad głową i produkty pierwszej potrzeby. Nieważne gdzie – ważne, żeby nie było zasięgu w służbowym telefonie. 

*Gdyby ktoś poszukiwał fachowca do drobnych prac wykończeniowych, to gorąco się polecam – drogi nie jestem. Dobry zresztą też nie. 

Dobra nalewka powinna być nie za słaba i nie za słodka” – Paulo Coelho.

To hasło przyświeca mi podczas nastawiania każdego słoja z nowym trunkiem. Niektóre z przepisów znalazłem w książkach, na inne natknąłem się w Internecie, a recepturę na jeszcze inne dostałem nad ranem na weselu od bliżej nieznanego wujka. Eksperymentowanie z nimi sprawia mi dużą radość, a niektóre z prób kończą się nawet wyprodukowaniem całkiem pijalnego napoju. Część z nalewek robiona jest z dość nieoczywistych składników lub owoców. 

Nalewki (jak i każdy alkohol) należy spożywać z umiarem. W pełni się z tym zgadzam i dlatego przy każdej konsumpcji towarzyszy mi Umiar – nosacz sundajski i specjalista ds. alkoholi rzemieślniczych. Doradzi, wypije i skrytykuje. Prawdziwy przyjaciel. 

Umiar1