Belgijskie Ardeny - porady przed podróżą
Marzec 2024
Podróże > Belgijskie Ardeny – porady przed podróżą
Kilka porad dla wszystkich, którzy planują wybrać się w belgijskie Ardeny. Informacje są aktualne na maj 2024 i dokładne w miarę moich możliwości (czyli tak sobie).
Przelot i samochód
- Nie ma tańszej formy transportu do Belgii, niż Wizzair do lotniska w Charleroi. Samo miasto nie należy jednak do TOP 10 najpiękniejszych miejsc w tym kraju. W sumie mam wątpliwości, czy zmieściłoby się w pierwszej setce.
- Najtańszą ofertę wynajmu samochodu znalazłem na lotnisku w Charleroi na lokalnej stronie Thrifty. 7 dni wynajmu najtańszego auta wyniosło nas 207 EUR plus paliwo. Niby zarezerwowaliśmy Hyundai i10, a dostaliśmy Seat Arona – nie sprawiło mi to jednak żadnej różnicy.
- Musicie mieć jednak na uwadze, że najniższa cena zawiera w sobie najniższy możliwy standard obsługi, a w zasadzie jego brak. Z wypożyczalnią w żaden sposób nie można się skontaktować (brak do nich numeru telefonu i e-maila), a wszystkie kwestie z wynajmem (czyli w zasadzie tylko ewentualne odwołanie) załatwia się przez formularz. O ile się orientuję, są oni jakąś wydzieloną budżetową marką Hertza. Z tego powodu obie firmy mieszczą się dokładnie w tym samym budynku na lotnisku, a po prawdzie to i przy tym samym biurku. Czynni są w tych samych godzinach, co Hertz (zaczynają chyba o 8, a w rzeczywistości ok. 8:30).
- Do wynajmu wystarczyła mi zwykła debetowa Visa. Na miejscu czekała mnie mała niespodzianka, bo poproszono mnie o 700 EUR kaucji. Samej kaucji się spodziewałem, ale nie miałem pojęcia o jej wysokości, bo nie było o niej mowy w potwierdzeniu rezerwacji.
- Poza lekko uciążliwą organizacją wynajmu, wszystko później poszło gładko. Auto odstawiliśmy nad ranem na parking, a kluczyki wrzuciliśmy do skrzynki. Po dwóch dniach dostałem z powrotem cały depozyt. Cała trasa zrobiona podczas wyjazdu (według planu opisanego we wpisie) wyszła ok. 1 300 km przez 7 dni.
- Jak nauczyło mnie doświadczenie z wielu wcześniejszych wyjazdów do Belgii, gorąco polecam przestrzegać wszystkich ograniczeń prędkości. W wielu miejscach spotykamy fotoradary albo odcinkowe pomiary prędkości. Znajomi Belgowie twierdzą nawet, że pomiary odcinkowe znajdują się nawet na wsiach, aczkolwiek nigdy nie zauważyłem do tego niezbędnej infrastruktury. Miejscowi jeżdżą zazwyczaj z lokalnym odpowiednikiem Janosika – subskrypcja kosztuje jednak parę euro, więc stwierdziłem, że taniej będzie po prostu przestrzegać przepisów.
Szlaki w Ardenach i atrakcje
- Wszystkie szlaki w Ardenach są bardzo dobrze oznaczone i zadbane. O ile tylko zapamiętacie za jakim znakiem (o różnych kolorach i kształtach) podążacie, nie da się na miejscu zgubić.
- Wszystkie możliwe ścieżki i ścieżynki zaznaczone są w tej aplikacji. Co do zasady jest ona płatna, ale da się podejrzeć szlaki i jakoś zaplanować sobie trasę. Kilka razy skorzystaliśmy też z tej strony.
- Poza tym do znajdowania lokalnych atrakcji zupełnie wystarczyły nam mapy Google.
- Jeśli przyjdzie Wam ochota odwiedzić jaskinie w Ardenach, to warto sobie zawczasu zrobić odpowiednią rezerwację. Te w Remouchamps podczas naszego wyjazdu były mocno oblegane i wpuszczano tylko osoby z wcześniej kupionym biletem.
- Podczas wszystkich pozostałych punktów wyjazdu (Durbuy, La Roche, Bouillon, Dinant) nie na natknęliśmy się w zasadzie na żadne trudności, które byłoby warto przytoczyć w tym wpisie. To wręcz zastanawiające, ale dawno nie mieliśmy tak bezproblemowego wyjazdu.
Piwa w Belgii
Trudno nazwać to poradą praktyczną, ale wszystkim zainteresowanym tematem zalecam sprawdzenie następujących piw podczas pobytu w Belgii:
- Tripel Karmeliet – jedno z moich ulubionych
- Duvel – klasyk każdego baru. Jak wskazuje nazwa – “diabeł” – jest też dość mocne
- Gouden Carolus Whisky Infused – jako ciekawostka, bo jest to absurdalnie mocne piwo (11,7 %)
- Triple Rochefort 10 – kolejne z moich ulubionych
- De Koninck – piwo z Antwerpii, podawane w charakterystycznym pucharze.
- La Chouffe – smakuje każdemu, nawet mojej narzeczonej.
- Kriek – dowolnej marki, bardzo smaczne i lekkie piwa fermentowane z wiśniami
- Kwak – do zamówienia koniecznie w barze, serwowane w najdziwniejszej szklance w Belgii
- Delirium Tremens – umieszczone tu głównie ze względu na wdzięczną nazwę i ładne butelki, w smaku są po prostu ok.
- Orval, Chimay, Vedett – kilka klasyków wartych spróbowania i dostępnych w większości barów
- Jupiler – najpopularniejsze piwo koncernowe, w smaku zwyczajny lager
- Leffe (każdy rodzaj) – dla Belgów jest to typowe piwo koncernowe, natomiast zawsze trzyma klasę.
Jeśli chcesz poczytać więcej o belgijskich Ardenach, to zachęcam do przejrzenie relacji z wyjazdu.